Dzieje się je – Mała Historia Kuchni
Przyznam, że książki o jedzeniu dla dzieci zaskoczyły mnie pozytywnie, nie spodziewałam się. Dlatego szukam kolejnych i dlatego dziś przedstawiam tytuł Dzieje się je – Mała Historia Kuchni. Próżno w niej szukać przepisów. Za to pełno jest informacji i ciekawostek, o tym jak narodziła się kuchnia, jak zmieniała się na przestrzeni dziejów i dokąd zmierza.
Już sam spis treści zdradza jaka przygoda czeka czytelnika. Przygoda kulinarna rozpoczyna się od Starożytnego Egiptu, Chin, Grecji, Rzymu, przez Średniowiecze, Czasy Wielkich Odkryć i Odrodzenie, Barok czyli francuski przepych i młodych, po Oświecenie, wiek XIX i XX aż po dziś i przyszłość. Młodszym dzieciom nazwy epok powiedzą niewiele, ale to nie ma znaczenia. Historia jest naprawdę interesująca i opowiedziana z pomysłem.
Wybrany okres zilustrowano w klimacie, okraszono historią miejsca, wiedzą oraz ciekawostkami kulinarnymi. Pojawiają się ówczesne zwyczaje związane z konsumpcją oraz podawaniem jedzenia, potrawami oraz samym przyrządzaniem. Niektóre potrawy były dziełem przypadku, natomiast inne wprost przeciwnie. Dania powstawały jako efekt wielu prób oraz kunsztu znakomitych kucharzy. W Dzieje się je pojawiają się sylwetki znanych postaci ze świata cuisne jak na przykład Julia Child. W tym miejscu polecam bardzo ciekawy film o tej niezwykłej kobiecie, pod tytułem Julie & Julia, z Meryl Streep oraz Amy Adams w rolach głównych. Świetny film w kulinarnym nastroju.
Zmieniająca się, jak epoki, kultura stołu i gotowania
Wracając jednak do Dzieje się je, przykładowe konkrety, o których przeczytają dzieci:
- Starożytni Grecy jadali na leżąco, w ciszy, bez udziału kobiet;
- i to tam, w Grecji powstała pierwsza (niezachowana) książka kucharska;
- w Rzymie nie jadano śniadań;
- w Średniowieczu bobra traktowano jak rybę (o Bobrach więcej TUTAJ);
- zdziwiło mnie, że na dworach królewskich w czasie uczty jadł tylko król, inni patrzyli i czekali na swoją kolej, co dla nich zostanie. Dla niektórych nie zostawało nic;
- a na dworach francuskich podczas uczy dania podawano na stół jednocześnie, a biesiadnik mógł zjeść tylko to co było w zasięgu jego ręki. W złym tonie było sięgnąć dalej.
Książka wydana w większym formacie (275 x 305 mm) oraz w twardej oprawie. Wewnątrz lekko usztywniony papier, wszędzie pełno ilustracji, a teksy w blokach, obwiedzionych ramkami. Jest klimatycznie i z pewnością w tej „kuchni” jest porządek.
Jeśli temat jedzenia oraz gotowania jest bliski waszym dzieciom, sięgnijcie po tę książkę. Jest ciekawa, napisana z kunsztem i ze smakiem zilustrowana. Nieco zasmucił mnie tylko koniec. Pytanie czy w przyszłości będziemy jeść Soylent ( Soylent to substytut pożywienia w postaci proszku ) autor pozostawił otwarte. Nie chcę takiej przyszłości.
Dzieje się je – Mała Historia Kuchni polecam do wspólnego odkrywania kulinarnych dziejów.
Inne „kulinarne” książki, o których pisałam znajdziecie Dookoła Smaków. Podróże kulinarne szefa Wincentego TUTAJ lub Daj Gryza. Smakowite Historie o Jedzeniu TUTAJ.
Dzieje się je – Mała Historia Kuchni, Łukasz Modelski, ilustracje Adam Pękalski, wydawnictwo Bajka, 64 strony, wiek 7+