Niezły Bigos – uwrażliwi młodych czytelników na los zwierząt
Niezły Bigos to dosłownie psia historia. Główny bohater, Franciszek, bardzo chciałby mieć psa, ale jego rodzice się nie zgadzają O ich argumentach przeczytacie w dalszej części recenzji. Ważne jest to, że wielka wrażliwość oraz determinacja chłopca sprawiają, że pies pojawi się w jego życiu. Bigos, bo tak ma na imię czworonożny bohater, wydaje się potrzebować pomocy, a Franek na pewno nie zostawi go w potrzebie.
Nadciąga Niezły Bigos
Pewnej nocy chłopiec nie może zasnąć. Gonitwa myśli nie daje mu spokoju, a liczenie owiec nie pomaga. I kiedy uchyla okno, aby zaczerpnąć świeżego powietrza, słyszy jakieś dziwne odgłosy na balkonie sąsiada. Szybko namierza źródło hałasów i tak, to mały pies przywiązany do balkonowej balustrady. Co tam robi kudłaty psiak? Czy potrzebuje pomocy?
Nie zostawię tego tak – pomyślał. Muszę się bacznie przyjrzeć sprawie i dowiedzieć się, o co chodzi.
Rodzice Franka byli przeciwni posiadaniu psa w mieszkaniu i choć syn bardzo ich prosił, uważali że zwierzę powinno mieć przestrzeń. Po nocnym spotkaniu na balkonie, Franek pomyślał, że coś jest na rzeczy. Żal było mu wiązanego psiaka.
Jak się domyślacie to nie było ostanie spotkanie chłopca i psa. Ta historia ma swój finał, którego wam nie zdradzę. Niech mali czytelnicy dowiedzą się sami z lektury.
Ta krótka powieść uczy dzieci empatii wobec zwierząt i uczula by nie pozostawać obojętnym wobec ich losu. I choć czasem pozory mylą i wydaje się, że Pies jest zły, to warto się upewnień, że jego Pan jest dobry. Książka to raczej chudzina, ale ma ogromną moc i wartościowy przekaz.
Mali czytelnicy utożsamią się z Frankiem bowiem, które dziecko nie chciałoby mieć swojego psiego przyjaciela.
Znajdźcie odrobinie czau, aby przeczytać tę historię bliską sercu dzieci. A więcej psich historii szukajcie TUTAJ.
Niezły Bigos, Justyna Zaręba, ilustracje Justyna Szychowska, wydawnictwo studio koloru, 42 strony, wiek 5+