Baśka i Maks – Język polski nie z tej ziemi
Czekałam z ogromną niecierpliwością na książkę Baśka i Maks, Język polski nie z tej ziemi. Ciekawiło mnie jak nasz niesłychanie trudny język zaprezentują autorzy: tekstu Marcin Przewoźniak oraz ilustracji Nicola Kucharska. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. To zakręcona książka a właściwie księga pełna wiedzy o języku przedstawionej w zabawnej formule opowiastek. Do tego zilustrowana z ogromnym rozmachem. Na każdej stronicy coś się dzieje. Jest niesztampowo i zabawnie. Okazało się, że nawet historie językowe mogą być ekscytujące. Polecam czytać z dziećmi.
Język polski nie z tej ziemi…
to kilkanaście rozdziałów, które składają się z krótkich opowieści z życia Baśki oraz Maksa. Teksty przywodzą na myśl jakby kartki z kalendarza. Po krótce opowiem wam co kryje się w prawie każdym z nich.
Jesteśmy nie z tej ziemi czyli krótkie opowiastki z codzienności dzieci, naszpikowane potocznie używanymi powiedzonkami czyli związkami frazeologicznymi*. Przysłuchując się rozmowom dorosłych dzieciaki często wpadają w pułapki językowe wynikające z niezrozumienia znaczenia związków. Na przykład co znaczy kiedy szewc bez butów chodzi albo mieć siano w głowie.
Horror każdego dnia pozostaje dalej w konwencji opowiastek, ale zmienia się tematyka na wszystko, co wiąże się z potwornościami. Mamy więc padanie trupem, ostrzenie zębów, ścięte głowy czy wywracające się flaki, do tego z olejem.
Kuchnia polska dla pożeraczy powiedzonek, a w niej w konwencji przepisów zapis krótkich wydarzeń. W przepisach ukryte są liczne powiedzonka związane z kuchennym tematem. Przykłady? W Przepisie na pieczeń mowa jest o tym co udało się Basi: narysować rysunek oraz nawiązać nową przyjaźń czyli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Jeszcze więcej powiedzeń z piekła rodem
Boskie i niebieskie – rekolekcje z siostrą Śnieżką zahacza o boskie frazeologizmy w kontekście lekcji religii w szkole. Od kłopotów ustrzeże Maksa palec boży.
Wywiad z Psem Ogrodnika to mój ulubiony rozdział, bo psia i ogólnie zwierzęca tematyka jest dopiero boska. W tym rozdziale Baśka i Maks przeprowadzają wywiad z Psem Ogrodnika. Wiem, dziwne, ale pies bardzo elokwentny i wygadany. Z pewnością wie i rozumie co w trawie piszczy.
Supermoce superrodzin czyli o tym kto, co potrafi. Czytelnicy zdziwią się jak wiele jest tu frazeologicznych możliwości, a każda mama potrafi przenosić gór!
Gdzie to jest, kiedy to jest i co to jest? czyli powiedzonka związane z geografią, umiejscowieniem w czasie i przestrzeni. Koniec świata. Dowiecie się, że w domu mama często wytacza ciężką artylerię, a prababcia trzymała rodzinę żelazną ręką.
Dzikie bajki ciotki Ewki. To ciekawy rozdział, w którym oprócz opowiastek pojawią się bajki opowiadane na dobranoc przez ciotkę Ewkę. Ta jednak używa dużo zwrotów nie z tej ziemi, dlatego obok zawiłego tekstu ciotki pojawia się ich tłumaczenie.
Kolejne rozdziały zaskoczą dzieci frazeologizmami związanymi z żywiołami, muzyką, zwierzętami. Będzie domowe śledztwo. Dalej kosmici, czas, a na deser quiz dla uważnych czytelników.
Sprawy bliskie dzieciom
Wszystkie opowiastki serwowane nam przez Baśkę i Maksa zapisane są prostym językiem. Przywołane sytuacje zdarzają się dzieciom każdego dnia. Dlatego sądzę, że to co przydarza się rodzeństwu czyli papużkom nierozłączką spodoba się dzieciom. Jest jeszcze blaszana qqrka, której rolę czytelnicy poznają na samym początku książki.
Jak widzicie na wybranych kilku ilustracjach stronice wypełniają obrazkami i kolory. Frazeologizmy są zawsze oznaczone kolorem i klarownie wyjaśnione. Czas z Baśką i Maksem leci jak z bicza strzelił, a jak wspomniałam to obszerna księga. Polecam Język polski nie z tej ziemi dla całej rodziny.
*związek frazeologiczny to utrwalone w danym języku połączenie dwóch lub więcej wyrazów, którego znaczenie jest odmienne od sens.
Baśka i Maks – Język polski nie z tej ziemi, autor Marcin Przewoźniak, ilustracje Nicola Kucharska, 304 strony, porządna gruba oprawa, wiek 8+