Chłopiec z Wyspy – morska przygoda, za którą tęsknią dzieci
Chłopiec z Wysypy to historia z marzeń niejednego dziecka. Jakby było cudownie gdyby w dziecięcym pokoju za łóżkiem, w szafie czy pod biurkiem odnalazła się baśniowa kraina, w której czeka niesamowita przygoda. W pokoju dorosłych mógłby znaleść się portal, który prowadziłby na rajską, słoneczną wyspę, którą otaczają błękitne wody, a w nich nieprzebrane ławice błyszczących ryb. Wspaniale jest pomarzyć 🙂 Wróćmy jednak do książki, którą chcę Wam dziś polecić. To Chłopiec z Wyspy, przygodowa opowieść o przyjaźni i odwadze czyli dokładnie tym, czego potrzebują i pragną dzieci.
O krainie za tapetą na ścianie jest właśnie Chłopiec z Wyspy. Pewno dnia, gdy rodziców nie ma w domu, Tymek zostaje w domu ze swoją starszą siostrą. Bardzo chce ją wciągnąć do zabaw, które niegdyś prowadzili, ale Filipina już nie ma na nie ochoty. Podrosła i ma inne, doroślejsze sprawy na głowie. Aby zachęcić siostrę, Tymek bierze się za rysowanie przygody na jachcie Bonawentura i wtedy:
„…zrozumiałem, że zrobiłem coś głupiego: razem z rysunkiem oderwałem też tapetę. Okazało się, że pod spodem jest jakieś malowidło, które musiało być tam ukryte od wielu lat. Zaintrygowany, oderwałem jeszcze kawałek tapety….”
Tak, oto zaczyna się historia nie z tego pokoju.
Co znajduje się za tapetą?
Tymek nie waha się ani chwili, od razu odrywa kolejne kawałki tapety, a świat który widzi jest taki rzeczywisty. Czuje go niemal i dotyka …. Przygoda wciąga chłopca, bo od razu na swojej drodze spotyka Morgana, który oprowadza go, po jak się okazuje małej wyspie wystającej z morza.
Chłopcy zrobią razem wiele niesamowitych rzeczy, towarzyszyć im będzie piękna przyroda, zabawa i historia, która zesłała Morgana na ten skrawek ziemi. Jak sądzicie co się wydarzy? Czy Tymek pomoże koledze w powrocie do domu? Kto stanie im na drodze? I czy wietrzna wyspa z latarnią naprawdę istnieje za ścianą? Na te pytania, Wasze dzieci znajdą opowiedz po przeczytaniu książki.
To wspaniała, lekka, beztroska i ciekawa lektura, szczególnie dla miłośników morskich klimatów i oczywiście… zabawy. Nie mówiąc o wspinaniu się, dyndaniu na linie, łowieniu ryb czy majsterkowaniu.
Chłopiec z Wyspy jest bardzo starannie wydany, w większym formacie i twardej oprawie. W środku połyskujące stronice. Tekstu nie za mało i nie za dużo, w asyście pięknych ilustracji. Czcionka dość mała, trudna jak na moje oko dla ćwiczących jeszcze czytanie dzieci.
Książka z pewnością zabierze dzieci w krainę fantazji i sprowokuje nie jedną zabawę. W pewien sposób uczy odwagi i otwartości na to co nowe i nieznane, a także zaradności i determinacji. Pokazuje, że wystarczy chcieć by móc. Bohaterami historii są dwaj chłopcy więc to im pewnie najbardziej przypadnie do gustu opowieść, ale sądzę, że zwariowane dziewczynki też będą zachwycone. Polecam Waszej uwadze tę książkę.
Jeśli tego typu przygody to jest to czego szukacie w literaturze zajrzycie TUTAJ, aby poznać Zaraz wrócimy, tylko do Afryki skoczymy oraz TUTAJ aby poznać Ocean to pikuś Zapraszam serdecznie
Chłopiec z Wyspy, Max Ducos, wydawnictwo Polarny Lis, 68 stron, wiek 6 +