Elfie Mamy Problem oraz Elf i Pierwsza Gwiazdka – recenzja
Elfie Mamy Problem to najnowszy tom w serii o niezwykłej i zabawnej codzienności Elfa i jego rodziny czyli Dużego i Młodego. Elf to psi szczęściarz adoptowany (w pierwszej części) ze schroniska przez ojca i syna. Choć początkowo ma być bardziej psem Młodego, to jego wybrańcem zostaje Duży. Elf staje się pełnoprawnym i bardzo kochanym członkiem rodziny. W kolejnych tomach opowieści towarzyszymy tej trójce w przygodach, których narrację prowadzi na zmianę pies oraz Duży. Wszystkie poprzednie części tak jak i ta ostatnia pełne są humoru, dystansu i odrobiny ironii wobec otaczającego świata.
Każdy tom serii to nowa ciekawa przygoda, w którą wkrada się lekki dreszczyk emocji, jakaś tajemnica albo niesłychane wydarzenia. W Elfie Mamy Problem polecimy w kosmos! Natomiast w tytule Elf i pierwsza Wigilia spędzimy niebywale rodzinny czas z wybuchową wkładką, której nikt się nie spodziewał.
W fabułę książek autor w dyskretny i nienachalny sposób wpłata wątki edukacyjne, ekologiczne oraz nazwijmy to prozwierzęce.
Podoba mi się bardzo, że Młody jest nastolatkiem, który nie stroni od nauki i szkoły, ma wiele zainteresowań i jest samodzielny. Jest fajnym bohaterem, z którego dzieciaki mogą czerpać inspirację.
Relacje między Młodym, a ojcem są przyjacielskie, kumpelskie jednak z zachowaniem ojcowskiej odpowiedzialności. Duży towarzyszy swojemu synowi w trudnym czasie dojrzewania okazując mu należny szacunek i zachowując dystans.
Polecam serię z Elfem w roli głównej wszystkim nastolatkom.
Elfie Mamy Problem
Rozpoczynając lekturę nie spodziewaliśmy się, jaką przygodę przyjdzie nam przeżyć. Choć tytuł lekko wskazuje na kosmos (nawiązując do słynnego „Huston, mamy problem”) to jednak się nie spodziewałam, bo ta opowieść rozpoczyna się świątecznym wyjazdem nad morze. Elf pierwszy raz jedzie pociągiem i to nie byle jakim bo nocnym sypialnym. Do łez rozbawił nas fakt, że pasażerowie obok w przedziale gotowali bigos! (czy to jest z życia wzięta?)
W każdym razie Elf, Młody i Duży pierwszy raz spędzają święta na wyjeździe, w nadmorskiej miejscowości. Chcą odmiany po zeszłorocznych wydarzeniach jakie miały miejsce w Wigilię (ale o tym będzie dalej). Trójka bohaterów spędza czas na spacerach doceniając uroki przyrody: plaży, lasu, morza. Elf bardziej docenia budkę z rybami, zapachy oraz kąski, które udaje mu się chapnąć.
Niespodziewany prezent
W wigilijny wieczór ojciec i syn wręczają sobie prezenty. Jak się okazuje, w tym roku, obaj się postarali, ale to prezent dla Dużego stanie się przyczynkiem wielkiej przygody. Zakup nowoczesnej kosmicznej maszynki do golenia Vision X wyprodukowanej przez firmę należącą do miliardera Aarona Dust`a, umożliwia bohaterom udział w konkursie, w którym wygraną jest lot w kosmos dla trzech osób! Genialne nawiązanie i odniesienie do rzeczywistej postaci najbogatszego człowieka na świecie, wynosi wyobraźnię na orbitę nawet bez statku kosmicznego.
Sceptyczni Młody i Duży wypełniają formularz, a jak się wkrótce ukazuje będzie to początek wielkiej kosmicznej przygody.
Elfie mamy problem!
Nie chcę zdradzać, co się wydarzy, ale będzie czad! Niebezpieczeństwo jak również spora dawka kosmicznej wiedzy między wierszami. Przez plecy przebiegnie wam dreszcze emocji.
Elf i Pierwsza Gwiazdka…
to szóstego tomu w serii. Bardzo chciałam Wam go pokazać i o nim napisać z uwagi na to, że jest świąteczny. A jak wiecie, święta tuż tuż. Elf i Pierwsza Gwizdka to lektura na czasie, która pozwoli wam poczuć magię świat oraz rodzinną atmosferę, która przecież nie jest idealna (jak to w reklamie bywa).
Rodzinny galimatias
W te święta Duży i Młody jadą do cioci Ewy, która ma dom pod Wrocławiem. Wśród gości jest także wujek Stefan, którego nasi bohaterzy odbierają z lotniska. Stefan to brat cioci Ewy, schorowany już starszy pan. Ciekawostką więc jest, że towarzyszy mu młoda kobieta o imieniu Tarja. Ponoć jest pielęgniarką. Pielęgniarka czy narzeczona, rodzina z rezerwą odnosi się do Tajry po cichu wietrząc jej nieutrzciwość.
Wątek osobliwego związku wujka Stefana wpleciony jest w wielkie rodzinne przygotowania do Wigilii. Ciocia Ewa, babcia Halinka uwijają się w kuchni, a wokół nich stadko psich głodomorów, w tym Elf.
Czas do Wigilii będzie obfitowała w niesłychane, bardziej niż trochę śmierdzące wydarzenia i pojawi się niezapowiedziany gość.
Doceniam, że obraz rodzinnego spotkania nie został przedstawiony cukierkowo, ale z dystansem i humorem. Choć nie brakuje w tej historii przeciwności losu, ba nawet lekko kryminalnego wątku, oraz kłopotów w pewnej rodzinnie, ten czas jest niesłychanie fajny. Cała rodzina włącza się w przygotowania, które wychodzą raz lepiej raz gorzej. Nikt nie zamiata trosk pod dywan, przeżywając je w samotności. W tej rodzinie jest moc.
Psi głos ma znaczenie
Seria o Elfie jest zabawnie ilustrowana. Czarno białe obrazy dostarczają dodatkowej porcji humoru.
Dużą wartość według mnie niesie również psi głos w każdej historii. Zwraca uwagę czytelnika i uwrażliwia na psie potrzeby. Zawsze z ciekawością czytaliśmy, co też Elf ma do powiedzenia. Psia szczerość i prostolinijność chwyta za serce.
Bardzo wam polecam nowy kosmiczny tytuł „Elfie, mamy problem!” oraz świąteczny „Elf i pierwsza gwiazdka”. Dzieciaki nie będą mogły się oderwać od tych historii. Wiem, z doświadczenia.
Premiera „Elfie, mamy problem!”: 31 października 2024
Elfie, mamy problem, Marcin Pałasz, ilustracje Katarzyna Kołodziej, wydawnictwo Literatura, 160 stron, wiek 9+
Elf i pierwsza gwiazdka, Marcin Pałasz, ilustracje Katarzyna Kołodziej, wydawnictwo Literatura, 141 stron, wiek 8+ Sposób na Elfa jest na liście lektur nowej podstawy programowej dla klas I-III
2 komentarze
Marcin Pałasz
Bardzo dziękujemy za tak miłą recenzję!
I serdecznie pozdrawiamy – Autor oraz Elf 🙂
PS. historia z bigosem wydarzyła się naprawdę….
Nicestory
Tak czułam, że bigos był z życia wzięty 🙂 Pozdrawiam, również Elfa !