KŁOPOTY z ulicy Rumiankowej
Kłopoty z ulicy Rumiankowej to dziecięce historie faktycznie o kłopotach
Ostatnio zauważyłam, że coraz częściej sięgamy po opowiadania. Historie o dzieciach, dla dzieci. Mój Syn dorasta i zwariowane przygody rówieśników bardzo go interesują i inspirują. Kłopoty z ulicy Rumiankowej autorstwa Agnieszki Gadzińskiej to właśnie takie historie o niesamowitej codzienności Tadzika i jego przyjaciela Stefana.
Co znajdziecie w rumiankowych historiach?
Dziewięcioletni Tadzik wskutek zdarzeń losowych mieszka z dwoma ciotkami, natomiast „W domu Stefana zawsze jest pełno ludzi”. Łączą ich przyjaźń, przygody i pomysły, od których wiruje świat, a dorośli zagryzają zęby. Na przykład wtedy gdy obaj chłopcy robią małej Teresce fryzurę na księżniczkę, albo wtedy gdy postanawiają być kulturalni aby zaimponować nowej koleżance Wiktorii.
W książce znajdziemy wiele zabawnych ale też pouczających sytuacji, na przykład gdy dziadek Stefana wietrzy kłamstwo i ostrzega go, iż ma ono krótkie nogi. „Przerażony Stefan był gotów zrobić wszystko by sprawa się nie wydała, a jego nogi pozostały dokładnie takie same jak do tej pory”.
Co wartościowe w książce, to wiele polskich powiedzonek wplecionych w tekst. Na przykład: zjadłbym konia z kopytami, uparty jak osioł, szatański pomysł, czy kiełkujące pomysły. Przy okazji czytania można wyjaśnić dziecku co takie powiedzonko oznacza odnosząc się do opisanej sytuacji.
Polecam czy nie polecam ?
Kłopoty z ulicy Rumiankowej budzą we mnie mieszane uczucia.
Z jednej strony są pomysłowe, śmieszne i dały okazję do rozmów na różne tematy, o których bym nie pomyślała.
Z drugiej strony, opisane sytuacje są dość negatywne i żadna z nich inspiracja, mówię tu o kłamstwie, podkradaniu owoców czy stwierdzeniu, że „zabawa z dziewczynkami zwykle była ostatecznością…”. itd. Nawet jeśli koniec końców bohater wyciągał dobre wnioski z sytuacji, to jednak jego naturalna skłonność do kłopotliwych występków mnie zadziwiła, ma przecież dopiero dziewięć lat. Mój Syn był zdumiony. Przecież nie można kłamać, a tu co. Może to pomysł na pokazanie różnych światów, ale do mnie to nie przemawia.
Moim zdaniem książka powinna być skierowana do starszych dzieci niż 5+. Przygody w niej opisane mogą przydarzyć się raczej starszym dzieciom.
Książka wydana w twardej oprawie, na ładnym papierze. Rozdziały raz krótsze, raz dłuższe. Tekst pisany dużą, wygodną czcionką. Dość dużo, barwnych ilustracji. Natomiast ich wygląd też nie jest raczej w moim guście z uwagi na kanciaste sylwetki bohaterów i dziwne grymasy. Jestem jednak zdania, że różnorodność jest potrzebna, a dzieci widzą świat zgoła inaczej.
Drogi czytelniku, decyzja o lekturze Kłopotów z ulicy Rumiankowej, należy do Ciebie.
Kłopoty z ulicy Rumiankowej, Agnieszka Gadzińska, wydawnictwo Skrzat, 88 stron
wiek 5+ (według mnie jednak co najmniej 7+)