Tajemnica nauczycielki, tom 4 – recenzja
Czwarty tom w serii Klub Kwiatu Paproci pod tytułem Tajemnica nauczycielki odkrywa kolejne przygody dziecięcych bohaterów, rodzeństwa z rodziny Lipowskich. Dzieci: Bogusia, Leszek, Tosia i Dąbrówka wraz z mamą Kazią przeprowadzają się z Warszawy do Bielin, małej miejscowości w województwie świętokrzyskim. Po rozwodzie rodziców, Lipowscy wprowadzają się do domu ciotki Mirki, niegdyś miejscowej szeptuchy. Jak się okazuje okolica Bielin obfituje w słowiańskie demony. Zabiegani dorośli nie dostrzegają grasującego po okolicy niebezpieczeństwa, za to dzieci, szczególnie Lipowscy, widzą je doskonale.
Czytelnicy muszą przygotować się na dreszcze emocji, cmentarną grozę i dziecięcą ciekawość, która w obliczu zła wychodzi z opałów zwycięską ręką i stopą.
Choć tytuł Tajemnica nauczycielki zdradza moim zdaniem wiele, to fabuła jak zawsze jest wciągająca i trzyma w napięciu.
Tajemnica nauczycielki
Tosia ma osiem i wyjątkowe zamiłowanie do słowiańskich podań. Niemal nie rozstaje się z Bestiariuszem, książką którą dostała od cioci Mirki. Zawsze uśmiechnięta, zaradna i odważna dziewczynka pozostaje jednak na uboczu swojej klasy, do której dołączyła na początku roku szkolnego. Z jakiś powodów dzieci w klasie ją ignorują. Co jest tego przyczyną?
Zaradna Tosia nie zamierza sprawy pozostawić swojemu biegowi, a z pomocą przychodzą jej Bogusia, Leszek i Gard, syn lokalnej szeptuny i kapłana. W tej powieści dzieci zawsze trzymają sztamę, choć jak to między rodzeństwem bywa, nie brakuje też nieporozumień. Będzie dochodzenie, śledzenie podejrzanego, spotkanie z Marzanną i wizyta na cmentarzu, która rzuci światło na dziwne zachowanie zwierząt Lipowskich (psa, kota i koguta).
Gość w domu
Tymczasem w domu Lipowskich pojawia się nieoczekiwany gość z młodości cioci Mirki. Nieco zwariowany podróżnik Barnim, kiedyś lokalny grabarz pojawia się nagle i wnosi do rodziny nieco kolorytu. Ale nie tylko. Jak się okazuje jest dorosłym, który sporo wie o demonach, a co więcej również je dostrzega. W tej przygodzie okaże się nie małym wsparciem dla dzieci.
Rodzinna powieść z dreszczykiem
Jeśli wasze dzieci lubią powieści z dreszczykiem. Albo podejrzewacie, że mogłyby je zainteresować spotkania z boginiami i bogami, stworzeniami nie z tego świata lub pradawne artefakty, to jest to książka doskonała dla nich. Niebanalna. Ciekawa. Oddająca należyty szacunek przyrodzie i tradycjom.
Serię Klub Kwiatu Paproci cenię również za prawdziwy obraz rodziny. Takiej, w której dzieci się sprzeczają, mama bywa zła, a nawet wściekła. Mimo rodzinnych zawirowań życie się toczy normalnie, a dzieci mają swoje sprawy. Są odważne, ciekawe świata, mają swoje pasje, mimo oczywistych różnic zawsze mogą na siebie liczyć.
Tajemnica nauczycielki tak samo jak poprzednie części jest ciekawie nastrojowo zilustrowana. Śmiało można powiedzieć, że z obrazów bije szczypta grozy owiana tajemnicą. Tekst podzielony na rozdziały, z dużą ilością dialogów czyta się bardzo szybko. Fabuła wciąga i nie pozostawia czytelnika obojętnym na to, co może przytrafić się z dziecięcym bohaterom.
Na początku książki, autorka po krótce przedstawia głównych bohaterów powieści, dalej uzupełnionych również o pozostałych członków Klubu Kwiatu Paproci. Są nimi dzieci, przyjaciele Lipowskich, którzy razem postanowili rozwiązywać tajemnice i zagadki pojawiających się w okolicy demonów.
Choć każdy z tomów to zupełnie nowa przygoda, najlepiej śledzić losy bohaterów od pierwszego tomu. Wszystko wtedy układa się w jedną spójną całość.
Tajemnica nauczycielki, tom 4, seria Klub Kwiatu Paproci, Katarzyna Berenika Miszczuk, wydawnictwo Mięta, 256 stron, wiek 9+
Recenzje wcześniejszych tomów:
1 tom – Tajemnica domu w Bielinach
2 tom –Tajemnica Dąbrówki
3 tom- Tajemnica ognia